Świat Młodych Cinematic Universe
Czyli Chris Evans z Wisha, Chat GPT w scenariuszach i inne impresje w połowie "Pana Samochodzika" Netflixa.
Notki miały być co 2 tygodnie, pierwsza jest po dwóch miesiącach, miały być o technologiach, jest o popkulturze (a notka o tym, jak bańka AI jebnie leży rozgrzebana), ale cóż, zapraszam na kolejny newsletter, tym razem o Panu Samochodziku - chociaż oczywiście Chat GPT i algorytmy są w tle :P.
Wśród moich znajomych - a szczegółowiej, w tej ich podgrupie składajacej się z facetów, którzy mają powyżej 40 lat, pojawił się w ciągu paru dni trend narzekania na Netflixowego Pana Samochodzika, poprzez porównywanie go ze starym serialem z Mikulskim. Zapominają oni przy tym o takich szczytowych osiągnięciach polskiej kinematografii jak Pan Samochodzik i Niesamowity Dwór i Pan Samochodzik i Praskie Tajemnice, ja byłem jako dzieciak w kinie na obu więc nie mogę zapomnieć (w pierwszym najlepsze co było to muzyka zespołu Kombi, a ja nienawidzę Kombi, a w drugim golem, a był on zrobiony z papier mâché). Dlatego oglądam ten wypadek samochodzikowy w nawiązaniu do tradycji tych dwóch filmów - oglądam bo jestem po dwóch dniach w połowie. I to jest rzeczywiście jak wypadek samochodzikowy, bo jest w tym coś, co przywołuje we mnie potrzebę zobaczenia tego, jak się skończy ta katastrofa. Podzielę się z Wami paroma spostrzeżeniami:
Ten film nie dzieje się w PRLu, on dzieje się w jakimś Świat Młodych Cinematic Universe, i jako taki mógłby być dobrym początkiem - do harcerzy dokładamy mówiącą małpę i jedziemy z Tytusem, zmieniamy hiszpanowi z nożami imię na Don Pedro, zatrudniamy Makłowicza i smoka z Wiedźmina i możemy jechać Smoka Wawelskiego, córka Petersena w skórzanym kostiumie może być tak naprawdę Brendą z Funky’ego Kovala albo Ais z Danikenowskich komiksów Polcha przeniesioną w przyszłość, bo przecież takiego karate, jakie ona odwala na pewno się w Polsce nie uczyła. Chrisa Evansa z Wisha już mamy w roli Tomasza. W sumie to są wszystko doskonałe pomysły i pewnie ktoś już je pisze.
Ten film pokazuje, jak będą wyglądać scenariusze pisane przez Chat GPT, co w związku ze strajkiem scenarzystów w USA jest bardzo prawdopodobne. Motywacje postaci niejasne, zachowania głupie, logika kolejnych scen pretekstowa, bohaterowie nagle ujawniają wiedzę, której nie mogą mieć (choćby fakt, że 12-letni harcerz nagle zna skądś ksywkę hiszpańskiego łowcy skarbów, którego widział przez 15 sekund), wątki pisane na kolanie.
Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W zasadzie nie ma dialogów, bo postacie albo wymieniają się bucowskimi one-linerami, które mają pokazać kto jest bardziej cool, albo wygłaszają monologi. W zasadzie jedyne dialogi mają harcerze, którzy przez to są najlepsi w filmie, mimo że grają zupełne drewno i mają postacie z dykty oparte o najpopularniejsze schematy (gruby mądrala, token dziewczyna, też mądrala wygłaszająca teksty z broszurek o feminizmie, wrażliwy nerd szukający męskiego wzorca).
Wracając do Chata GPT, to jest film pisany pod algorytm Netflixa - polacy oglądają filmy w PRL, Stranger Things, akcję i superhero oraz filmy z elementami historycznymi. Pan Samochodzik będzie wyskakiwał w “Po obejrzeniu zobacz…” w każdej z tych kategorii.
Wehikuł to jest pojazd, który dostał mój nomad na początku Cyberpunka 2077 i nie mówcie mi, że tak nie jest :P.
Bucowskie one-linery i brak motywacji sprawiają, że nikogo nie da się lubić (poza harcerzami, jak mówiłem, to najfajniejsze postacie, a sceny jak się snują po polsce albo łapią stopa sprawiają, że obejrzałbym netflixowy remake “Podróży za Jeden Uśmiech”). Nikogo. No dobra, panią dyrektor muzeum i wujka Gromiłło się da, ale to tylko kwestia charyzmy aktorów, bo jednak Ewa Błaszczyk i Adam Ferency to są nazwiska i tu tak się zagrywają, żeby z tego drewna coś wyciągnąć, aż uroczo na to patrzeć :)
Do Świat Młodych Cinematic Universe można dołożyć Wiedźmina, bo jest Nenneke z polskiego serialu i Jaćwingowie, którzy nawet kostiumy stamtąd mają (bo przecież rekonstrukcje historyczne w latach 70-tych w Polsce istniały tak, jak mistrzyni sztuk walki w skórzanym kombinezonie, albo hiszpański nożownik w czarnym płaszczu).
To jest film dla Twojego starego, żeby marudził przy schabowym. Polacy chyba lubią nostalgia porn - biorąc pod uwagę liczbę filmów i seriali umieszczonych w PRL, popularność Stranger Things i takie tam. Drugą rzecz, którą lubią Polacy? Marudzenie! Dlatego Świat Młodych Cinematic Universe ma przypominać to, że “kiedyś to było”, ale równocześnie powodować, że na Twitterkach i Facebookach Twój stary będzie pisał, że “paaanie, tak nie było przecież, lewactwo zniszczyło nam Pana Samochodzika”, przez co będzie hatewatching, a nastoletni hipsterolewacy będą oglądać ironicznie. Nakręcanie publiki przez trolling to jest moim zdaniem realnie istniejący model biznesowy, który Netflix wykorzystuje całkiem nieźle :).
Jak pisałem, jestem w połowie i mam już tyle uwag, dlatego wierzę, że jednak w porównaniu z wymienionymi przeze mnie poprzednimi filmami o Panu Samochodziku nie będzie można go zapomnieć i wpisze się w klasykę gatunku “polski paździerz” obok takich hitów jak “Klątwa Doliny Węży” czy “Świnka”.